W marcu mijają trzy lata działalności w Radomiu Ekopatrolu Straży Miejskiej. W tym czasie odłowionych zostało ok. 3,5 tys. zwierząt. Najwięcej jest kotów i psów, ale zdarzały się również dziki, sarny, łoś, sowy, żółwie... Tylko od początku tego roku Ekopatrol interweniował już blisko 120 razy. W minionym tygodniu pod opiekę Straży Miejskiej trafiła sowa, poszkodowana najprawdopodobniej w wypadku komunikacyjnym. - Sowa miała złamane skrzydło i trafiła do lecznicy. Tam została opatrzona, a następnie przewieziona do ptasiego azylu w warszawskim ZOO. Tam pracownicy ocenią po jakimś czasie, czy może wrócić do naturalnego środowiska, czy pozostanie w azylu – wyjaśnił Piotr Stępień, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Radomiu. Podobne procedury obowiązują w przypadku innych dzikich zwierząt odławianych przez Ekopatrol. - Najwięcej jest oczywiście psów i kotów, chorych, agresywnych czy poszkodowanych w wypadkach. Zdarzało nam się jednak interwencje z takimi zwierzętami jak sarny, dziki, rozmaite ptaki, bobry, borsuki, żółw, węże, stado wilków, łoś – przyznaje Piotr Stępień. PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjciIGRhdGEtcmV2aXZlLWlkPSI0NGIxNzY0MWJjOTg4OTU5NmEyZDdiN2ZkNTRiNWZlNSI+PC9pbnM+PHNjcmlwdCBhc3luYyBzcmM9Ii8vci5jb3phZHppZW4ucGwvc2VydmVyL3d3dy9kZWxpdmVyeS9hc3luY2pzLnBocCI+PC9zY3JpcHQ+ PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjciIGRhdGEtcmV2aXZlLWlkPSI0NGIxNzY0MWJjOTg4OTU5NmEyZDdiN2ZkNTRiNWZlNSI+PC9pbnM+PHNjcmlwdCBhc3luYyBzcmM9Ii8vci5jb3phZHppZW4ucGwvc2VydmVyL3d3dy9kZWxpdmVyeS9hc3luY2pzLnBocCI+PC9zY3JpcHQ+ Rzecznik Straży Miejskiej podkreśla, że wszelkie przypadki dotyczące zwierząt można zgłaszać do Ekopatrolu, dzwoniąc pod numer Straży Miejskiej – 986. Odłowione zwierzęta znajdą się pod fachową opieką i jeżeli tylko ich stan zdrowia na to pozwoli, zostaną uratowane i przekazane odpowiednim placówkom lub wypuszczone na wolność. LUDZIE SĄ OKRUTNI Wiele interwencji Ekopatrolu dotyczy okrucieństwa wobec zwierząt. - Zdarzyło nam się ratować psy przywiązane do drzew w lesie lub do znaków drogowych, pozostawione przy przystankach. Wiele osób w okrutny sposób próbuje również pozbyć się miotu szczeniąt np. zamykając w kartonie i wyrzucając do kontenera na śmieci. Jest to zupełnie niepotrzebne, bowiem tzw. ślepy miot można zawieźć do schroniska, gdzie niechciane szczenięta zostaną uśpione, a nie będą ginąć w okrutny sposób – wyjaśnił Piotr Stępień. Strażnicy Miejscy ratują również zwierzęta, które zostały opuszczone przez właścicieli. - Zdarza nam się wchodzić do mieszkań lub na posesje i ratować wygłodzone i zaniedbane zwierzęta, których właściciele zmarli, trafili do szpitala lub więzienia, wyjechali na dłużej lub zostawili pupila pod opieką nieodpowiedzialnej osoby, która nie wywiązała się z danego obowiązku. Mieliśmy taki przypadek przy ul. Okulickiego, gdzie zmarła samotna, starsza kobieta, a za domem na łańcuch został pies. Wiemy, że przeżył tylko dlatego, że pił deszczówkę. Otrzymaliśmy zgłoszenie i zwierzę udało się uratować – powiedział Piotr Stępień. PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjQxIiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0KPHNjcmlwdCBhc3luYyBzcmM9Ii8vci5jb3phZHppZW4ucGwvc2VydmVyL3d3dy9kZWxpdmVyeS9hc3luY2pzLnBocCI+PC9zY3JpcHQ+ PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjQxIiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0KPHNjcmlwdCBhc3luYyBzcmM9Ii8vci5jb3phZHppZW4ucGwvc2VydmVyL3d3dy9kZWxpdmVyeS9hc3luY2pzLnBocCI+PC9zY3JpcHQ+ KRWIOŻERCZY ŻÓŁW I UTUCZONA KACZKA Funkcjonariusze wspominają nietypowe interwencje z jakimi mieli do czynienia w ostatnich latach. - Ratowaliśmy np. łabędzia, który przymarzł do tafli wody i nie mógł się wydostać. Pomagaliśmy również bocianowi z połamanym dziobem. Mieliśmy również zgłoszenie o żółwiu czerwonolicym, którego ktoś wypuścił z prywatnej hodowli, a on zjadał nasze błotne żółwie. Mieliśmy również przypadek, że na prywatnej posesji mężczyzna hodował łabędzia i dziką kaczkę. Tak utuczył te zwierzęta, że miały problem z lataniem – powiedział Piotr Stępień. - Mieliśmy również zgłoszenie od pana, któremu kot wszedł wysoko na drzewo. Prosił, abyśmy pomogli zejść zwierzęciu. Staraliśmy się straży. Po godzinie zadzwonił ten sam mężczyzna i poinformował nas, że na drzewie siedzi teraz jego 15-letni syn i nie może zejść. Chłopak wszedł ratować kota, który i tak sam zszedł z drzewa. Konieczna była interwencja strażackiej drabiny – dodał Piotr Stępień. Aleksandra Jabłonka/ fot. Straż Miejska Chcemy, żeby portal był miejscem wymiany opinii dla wszystkich mieszkańców Radomia i ziemi radomskiej. Ze względu na sytuację na Ukrainie i emocje, jakie pojawiają się przy tej okazji, zdecydowaliśmy w najbliższym czasie wyciszyć komentarze na naszej stronie. Zachęcamy do dyskusji w mediach społecznościowych. Apelujemy o wzajemny szacunek i zrozumienie. Chcemy, żeby nasze publikacje były powodem do rozpoczynania dyskusji prowadzonej przez naszych Czytelników; dyskusji merytorycznej, rzeczowej i kulturalnej. Jako redakcja jesteśmy zdecydowanym przeciwnikiem hejtu w Internecie i wspieramy działania akcji "Stop hejt". Dlatego prosimy o dostosowanie pisanych przez Państwa komentarzy do norm akceptowanych przez większość społeczeństwa. Chcemy, żeby dyskusja prowadzona w komentarzach nie atakowała nikogo i nie urażała uczuć osób wspominanych w tych wpisach.
W dniu 30.09.2022 r. Straż Miejska w Radomiu odłowiła z ul. Podmiejskiej psa rasy mieszanej. Psa przewieziono do schroniska dla bezdomnych zwierząt ul.
Sarna w piwnicy w centrum Radomia. Zwierzę znaleźli mieszkańcy kamienicy przy ul. Niedziałkowskiego, po czym poinformowali o zaskakującym odkryciu funkcjonariuszy straży miejskiej. Z uwagi na bezpieczeństwo sarny na miejscu pojawił się także lekarz weterynarii, który uśpił zwierzę, a mundurowi ze Straży Miejskiej w Radomiu zabrali je do ośrodka pod Kozienicami. Radom. Sarna w piwnicy w centrum miasta! Szok na Niedziałkowskiego Szok w piwnicy w centrum Radomia, gdzie pojawiła się... sarna. Zwierzę znajdowało się w budynku kamienicy przy ul. Niedziałkowskiego, a zgłoszenie, że nie może się stamtąd wydostać, wpłynęło do Straży Miejskiej w Radomiu w sobotę, 22 stycznia, o godz. Na miejscu pojawili się w związku z tym funkcjonariusze EkoPatrolu, którzy uznali, że trzeba ponadto wezwać lekarza weterynarii, bo przy próbie schwytania sarny mogło jej się coś stać. Zwierzę zostało ostatecznie uśpione, a mundurowi ze Straży Miejskiej w Radomiu zabrali je do ośrodka Zoo Ratownictwo w Garbatce-Letnisku w powiecie kozienickim. Tam sarna została opatrzona, bo miała niewielkie obrażenia, a później trafiła z powrotem na wolność. - Zwierzęta dzikie podchodzą coraz bliżej naszych domostw. Zachowujmy szczególną ostrożność w kontaktach z takimi zwierzętami - apeluje Straż Miejska w Radomiu. Czytaj też: Koszmarny wypadek pod Grójcem! Jedna osoba nie żyje, jedna poważnie ranna [ZDJĘCIA] Czytaj też: Radom. Nie żyje dziennikarka Magdalena Ciepielak. Walczyła z poważną chorobą Czytaj też: Sonda Czy dokarmiasz dzikie zwierzęta zimą? Tak, bardzo często, kocham zwierzęta Tak, ale sporadycznie, kiedy widzę, że może im grozić niebezpieczeństwo Nie, mogą się wtedy przyzwyczaić do dokarmiania Nie, w ogóle o to nie dbam Rolnicy. Podlasie. Zima w Plutyczach. Gienek i Andrzej karmią zwierzęta
. 172 416 195 329 346 269 32 402