O czym śnią surrealiści. Sny w sztuce surrealistycznej. Sny surrealistów. „Do nas więc należą starania o to, aby coraz jaśniej postrzegać, co się snuje bez wiedzy człowieka, w głębi jego ducha” Tak pisał w wydanym w 1929 roku drugim manifeście surrealistycznym André Breton. Człowiek rodzi się praktycznie niezdolny do samodzielnego przeżycia, wymagając szczególnie troskliwej opieki rodziców. Ludzkie noworodki są o wiele mniej rozwinięte, niż potomstwo innych naczelnych – na przykład małe szympansy raczkują od razu po narodzinach. Na pewno obiła się Wam o uszy hipoteza mówiąca o tym, że ludzka ciąża powinna trwać dłużej, a dzieci rodzą się za wcześnie, bo inaczej ich głowa nie przeszłaby przez kanał rodny. Pisze o tym między innymi dr Harvey Karp w popularnej książce „Najszczęśliwsze niemowlę w okolicy”, nazywając to „teorią czwartego trymestru”. Pomysł na uspokojenie noworodka przez zapewnienie mu warunków podobnych do tych w łonie matki uważam za słuszny, ale sama hipoteza według najnowszych badań jest nieco problematyczna. Wszystko zaczęło się około 7 milionów lat temu, kiedy nasi przodkowie (hominini) zaczęli chodzić na dwóch nogach. Aby przystosować się do nowej pozycji, ich układ kostny musiał ewoluować, co miało znaczny wpływ na kształt miednicy. Biodra stały się węższe, a kanał rodny zagięty. Sam poród również stał się przez to o wiele trudniejszy, niż u innych naczelnych. Nasze noworodki muszą się obrócić i nieźle powyginać, żeby wydostać się na świat. Potem było już tylko gorzej. Około 2 miliony lat temu potomkowie hominini kontynuowali swoją ewolucję. Ich ciała przestały przypominać małpie, a stały się bardziej podobne do ludzkich – z krótszymi ramionami, wyższym wzrostem i przede wszystkim większym mózgiem. Tu zaczęły się schody – do sprawnego chodzenia potrzebne były węższe biodra, a do rodzenia potomstwa z większą czaszką – szersze. Problem ten został sformułowany przez antropologa Sherwooda Washburna w 1960 roku, otrzymując nazwę dylematu położniczego. Według niego natura poradziła sobie z nim, wymuszając wcześniejszy poród w momencie, kiedy dziecko nie jest jeszcze tak duże, żeby nie było w stanie przejść przez drogi rodne matki. Rzeczywiście człowiek w momencie narodzin ma mózg wielkości ok. 30% rozmiarów, jakie osiąga w wieku dorosłym, natomiast u szympansów jest to aż 40%. Ludzka ciąża nie jest jednak wcale skrócona w porównaniu do innych naczelnych – trwa ok. 38-40 tygodni, podczas gdy u szympansów 32 tygodnie, a u goryli i orangutanów 37 tygodni. Nawet jeśli przeskalujemy czas jej trwania do wymiarów właściwych dla osobników danego gatunku, człowiek wciąż nosi dziecko w brzuchu ok. 37 dni dłużej, niż czyniłaby to przeciętna małpa tych samych rozmiarów. Poza tym aby urodzić potomka, którego wymiary głowy osiągną 40% dorosłego (jak u małp), wystarczy miednica zaledwie 3 cm szersza niż średnia – wiele kobiet na świecie już taką ma. Jej szerokość wśród ludzkiej populacji bardzo się różni, ewolucja jakoś nie ustabilizowała jej na poziomie idealnie zbilansowanym pomiędzy pozycją wyprostowaną a zdolnością wydawania na świat potomstwa. W 2015 roku Anna Warner i jej koledzy przeprowadzili serię badań sprawdzających, czy większa szerokość bioder wpływa negatywnie na wydajność biomechaniczną organizmu – to znaczy, czy kobiety ze względu na szerszą miednicę gorzej niż mężczyźni radzą sobie podczas chodzenia i biegania na bieżni. Okazało się, że nie – szerokość bioder nie jest powiązana z kosztem energetycznym naszego ruchu. Gdyby było trzeba, spokojnie moglibyśmy ewoluować w stronę jeszcze szerszej miednicy bez szkody dla naszej dwunożnej postawy. Hipoteza dylematu położniczego zaczyna się tu trochę sypać. Holly Dunsworth z swojej pracy z 2012 roku badała z kolei zapotrzebowanie płodu na energię oraz zdolność organizmu kobiety do jej dostarczania. Pod koniec ciąży potrzeby te gwałtownie rosną, przekraczając możliwości matki do ich zaspokojenia. Według Dunsworth czas trwania ciąży ograniczony jest nie przez osiągnięcie maksymalnych wymiarów przez główkę dziecka, ale przez maksymalny możliwy okres, podczas którego kobieta jest w stanie odżywiać je w swoim łonie. Badacze nazwali to stwierdzenie „hipotezą EGG”, od angielskiego: energetics of gestation and growth. Niektórzy argumentują, że przecież laktacja wymaga większych nakładów energetycznych, niż ciąża – dlaczego jednak pozostałe naczelne nie utrzymują płodu wewnątrz ciała samicy aż do osiągnięcia limitu rozmiarów jego głowy, żeby przedłużyć ciążę i „zaoszczędzić” na późniejszym rozpoczęciu laktacji? Bardziej prawdopodobne jest, że również nie są w stanie fizjologicznie przeznaczyć więcej energii na wzrost i rozwój płodu, przez co ich ciąża musi się zakończyć – po prostu dzieje się to wcześniej pod względem wymiarów mózgu, niż u człowieka. Rozmiary kanału rodnego w porównaniu do głowy płodu u naczelnych – Rosenberg i Trevathan, “The Life of primates” (2002); na podstawie: Shultz (1949). W zgodzie z hipotezą EGG stoją również starsze badania Adolfa Portmanna z 1960 roku, mówiące o tym, że dziecko rodzi się w takim momencie, aby zoptymalizować dalszy rozwój jego mózgu – doświadczając życia poza łonem matki dostarczy sobie dużo więcej bodźców, niezbędnych do stymulowania kształtowania nowych neuronów. Wszystko wskazuje więc na to, że nasza ciąża trwa tak długo, jak tylko metabolicznie jest to możliwe, a termin porodu to dla noworodka najlepszy moment na opuszczenie przytulnego łona matki. Wciąż jednak nie wiadomo, jakie dokładnie czynniki uruchamiają akcję porodową i od czego zależy dokładny czas jej rozpoczęcia. Chętnie poznałabym tę tajemnicę, bo pisząc ten tekst jestem w 37. tygodniu ciąży. Cóż, pozostaje mi tylko jeść daktyle, olej z wiesiołka, pić napar z liści malin i czekać, aż sama będę mogła zaopiekować się swoją nieprzystosowaną do samodzielnego życia potomkinią 😉 Słyszałeś wcześniej o tych badaniach, czy okazały się dla Ciebie równie zaskakujące, jak dla mnie? Chętnie przeczytam Twoją opinię w komentarzu! Jeśli spodobał Ci się ten artykuł, będzie mi miło, jeśli podzielisz się nim ze znajomymi, korzystając z przycisków poniżej. Bibliografia: Dunsworth, “The ‚obstetric dilemma’ hypothesis unraveled” C. K. Wells, “The New ‘Obstetrical Dilemma’: Stunting, Obesity and the Risk of Obstructed Labour” Barras, “The real reasons why childbirth is so painful and dangerous” Do tej pory istnieje wiele książek o marzeniach, a każda z nich interpretuje sny na różne sposoby. Twierdzą, że sen, w którym zmarły miał sen , to pytania związane z życiem biznesowym . Jeśli wierzysz wymarzonej książce Loffa , to zobaczenie zmarłego we śnie sugeruje, że trudno będzie uniknąć konfliktu interesów w

Sprawdź, o czym może śnić twój maluszek Czy niemowlę ma sny? Wydaje się, że tak – często przecież uśmiechają się przez sen lub płaczą… Naukowcy jednak ciągle się spierają, czy maluszek, który nie ma jeszcze wyobraźni, może mieć wyobrażenia senne. Zastanawiałaś się kiedyś, czy twoje niemowlę ma sny, a jeśli tak, to o czym śni? Nie ty jedna zadajesz sobie to pytanie. Odpowiedź nie jest łatwa, ponieważ maluszek nie potrafi nam powiedzieć, czy coś mu śni. Zanim człowiek wymyśli urządzenie, które sprawdzi czy i o czym śnią noworodki, pozostają nam tylko domysły. Obserwacje niemowląt prowadzone przez naukowców pozwoliły zdobyć wiele informacji na temat snu malutkich dzieci oraz porównać go do snu dorosłych. Oto, co wywnioskowano na ich podstawie. Spis treściJak wygląd sen malutkiego dziecka?Sama faza REM to nie wszystkoKiedy dziecko zaczyna mieć sny?Skąd ten uśmiech w środku nocy? Co zrobić, by niemowlę przespało całą noc Jak wygląd sen malutkiego dziecka? Sen dorosłego, zdrowego człowieka składa się z dwóch faz: fazy NREM, charakteryzującej się powolnym ruchem gałek ocznych i będącej faza snu głębokiego oraz fazą REM, która łączy się z szybkim ruchem gałek i rozluźnieniem mięśni. Badania pokazują, że sny pojawiają się w tej drugiej fazie, czyli w REM. Noworodki i niemowlęta śpią inaczej niż dorośli – przede wszystkim dłużej, wiadomo również, że w trakcie ich nocnego wypoczynku przeważa właśnie faza REM (dla porównania u dorosłych faza REM zajmuje jedynie 20 proc. całego snu). - Noworodki i najmłodsze niemowlęta spędzają blisko połowę swojego czasu snu w stanie tzw. „snu aktywnego”, który jest odpowiednikiem snu fazy marzeń sennych REM u starszych dzieci i dorosłych – mówi Agnieszka Piotrowska, certyfikowana Konsultantka ds. Snu Dziecka z dyplomem Family Sleep Institute w USA. - Można więc podejrzewać, że dzieci w pierwszych miesiącach swojego życia śnią bardzo intensywnie. Tak naprawdę nawet naukowcy nie potrafią jednak tego jednoznacznie potwierdzić, co wynika przede wszystkim z faktu, iż niemowlęta nie mówią – nie możemy ich więc o to zapytać, a niestety nie dysponujemy aparaturą, która pozwoliłaby to jednoznacznie stwierdzić – tłumaczy ekspertka. Czytaj: Sen niemowlaka: co robić, żeby niemowlę spało całą noc? [Słuchaj ONLINE] Higiena snu – jak zadbać o prawidłowy sen niemowlęcia? Jak wygląda cykl snu niemowlęcia? Pełny cykl snu dziecka jest o połowę krótszy niż u dorosłego. Krótkie fragmenty snu przeplatają się z pobudkami na jedzenie. Rytm dobowy to coś, czego dzieci dopiero uczą się po narodzinach, dzięki działaniu melatoniny, ale i dzięki wprowadzaniu rutyny do ich życia. Kiedy maluszek przyzwyczai się do spania przez większość nocy, jego faza REM stopniowo się skróci, na korzyść snu głębokiego (NREM). Sama faza REM to nie wszystko Wielu naukowców ma jednak wątpliwości. To, że starsze dzieci i dorośli śnią w czasie fazy REM, nie oznacza, że u niemowląt jest tak samo. Według psychologa Davida Foulkesa, jednego z najwybitniejszych światowych ekspertów w dziedzinie snu dzieci, ograniczona pula doświadczeń maluszków i niedojrzałość ich mózgu pozwala sądzić, że przez pierwsze kilka lat życia dzieci nie mają snów. Zadaniem Foulkesa ilość bodźców czy obrazów, które dziecko zapamiętuje w czasie kilku godzin czuwania, jest niewystarczającym „materiałem” do marzeń sennych, które musiałyby trwać kilka godzin spędzonych w fazie REM. Inni naukowcy podejrzewają, że do snu potrzebna jest jeszcze umiejętność wyobrażania sobie obrazów, sytuacji, przestrzeni, zdolność kojarzenia itd., których noworodki nie posiadają. Być może dopiero nauka mówienia i nazywania rzeczy daje dziecku możliwość wyrażania swoich emocji za pośrednictwem marzeń sennych. Dowiedz się: Bezsenność u niemowlaka - kiedy występuje i jak jej zapobiegać? Kiedy dziecko zaczyna mieć sny? Według badań Davida Foulkesa i jego współpracowników, nawet dzieci w wieku 4 lub 5 lat zazwyczaj miewają sny, które są statyczne i proste, bez postaci, które poruszają się lub działają, bez emocji czy wspomnień. Żywe sny z u narracjami pojawiają się dopiero u dzieci w wieku 7 lub 8 lat. Zdaniem Foulkesa to dowód na to, że do marzeń sennych potrzebna jest też samoświadomość i poczucie tożsamości, którą dzieci nabywają właśnie w tym czasie. Śpiący mózg człowieka musi stworzyć wirtualny świat i umieścić w nim siebie samego, co wymaga poczucia własnej tożsamości, a to dość trudne zadanie, tłumaczą naukowcy. Co w takim razie dzieje się w czasie kilkugodzinnego snu niemowlęcia? Dla Davida Foulkesa niemowlęcy sen REM ma znaczenie inne niż dla dorosłych. Pozwala ich mózgom na tworzenie nowych połączeń, pomaga im też w rozwoju tych części mózgu, które są odpowiedzialne za poszczególne zadania, mowę, wyobraźnię przestrzenną itd. Czytaj: Zaburzenia snu u niemowląt. Przyczyny problemów ze spaniem u dzieci Plan dnia noworodka - jak ułożyć dziecku rytm dnia? Skąd ten uśmiech w środku nocy? Dlaczego w takim razie niektóre maluszki śmieją się przez sen? Wielu badaczy uważa, że kiedy dzieci śmieją się we śnie, często jest to raczej odruch niż reakcja na sny. Zwłaszcza, że takie reakcje występują u niemowląt również w fazie snu głębokiego, w której – teoretycznie – nie mamy snów. W fazie NREM mogą za to wystąpić mimowolne ruchy ciała, które mogą wywoływać również ruchy mimiczne, np. uśmiech. - Na ten moment pozostaje nam tylko spekulować, czy uśmiech na buzi naszego śpiącego malucha oznacza, że śni mu się mama, tata i pyszne mleko – mówi Agnieszka Piotrowska, konsultantka snu dziecięcego. Naukowcy mają też wytłumaczenie na nagły płacz, który może pojawiać się u śpiącego maluszka. Według nich, odpowiedzialne za to jest przechodzenie z jednej fazy snu w drugą. U dorosłego sen dzieli się na cykle. Najpierw zapadamy w ok. 90-minutową fazę NREM, potem w ok. 15- minutową fazę REM, potem cykl zaczyna się od nowa. U dorosłego przechodzenie z jednego cyklu w drugi jest dla niego niezauważalne, jednak u dziecka może objawiać się kwileniem i krótkotrwałym płaczem. A ponieważ cykl snu dziecka jest znacznie krótszy i trwa od 50 do 60 minut, dlatego kwilenie może pojawiać się w nocy wiele razy. Warto zaznaczyć, że brak reakcji rodziców na odgłosy malca powoduje zazwyczaj, że dziecko zapada dalej w sen. Trzeba oczywiście odróżnić kwilenie miedzy cyklami snu od płaczu z głodu czy z powodu mokrej pieluszki. Wtedy interwencja jest konieczna. Podobną przyczynę ma nocny płacz u starszych dzieci. Specjaliści twierdzą, że półtoraroczniak (ale częściej dziecko w wieku przedszkolnym), może mieć tzw. nocne lęki. Ten rodzaj zaburzeń występuje w fazie głębokiego snu. Dziecko może nagle zacząć płakać, a nawet krzyczeć, a rano nie będzie tego zupełnie pamiętać. Czy wiesz, jak uspokoić niemowlę? Pytanie 1 z 12 Co może być przyczyną płaczu dwutygodniowego noworodka? kolka głód, dyskomfort (np. zimno), chęć przytulenia się do mamy witaminą z grupy B, występującą w żywności pod postacią folianów Małgorzata Wójcik, konsultacja: Agnieszka Piotrowska, certyfikowana Konsultantka ds. Snu Dziecka

Również taki sen oznacza, że powinieneś myśleć nie tylko o własnym dobru, nie zapomnij o innych ludziach. Osoby, które są dla ciebie szczególnie wartościowe, mogą cię bardzo zawieść; 2) widzieć we śnie kwaśny, nie osiągnięty owoc - znak, że wybrałeś zły sposób życia i zupełnie na próżno podążaj za nim.
Ostatnio wszystkie poruszane przez nas tematy były dosyć poważne. Dlatego dziś dla odmiany z przymrużeniem oka. Garść ciekawych, choć czasem wywołujących gęsią skórkę informacji o niezwykłych, małych istotach – noworodkach. Co 20 minut z taką częstotliwością statystyczny noworodek oddaje mocz. Wiem, że nie jest to fakt porywający serca i umysły, niemniej często świeżo upieczeni rodzice zastanawiają się jakim cudem pieluszka znów jest mokra skoro ledwo co go przebieraliśmy? Właśnie takim. 20 minut to niedużo. Niektóre rodzą się w futrze Zwłaszcza te urodzone zimą przedwcześnie, ale u tych donoszonych też się zdarza. Jest to meszek płodowy czyli tzw. lanugo, który naprawdę jest odpowiednikiem zwierzęcej sierści. Jeżeli wasze dziecko urodziło się bez śladu lanugo tzn. że meszek wypadł mu już w życiu płodowym, a następnie został przez waszą latorośl … połknięty. Wrócił na zewnątrz jako jeden z elementów smółki, czyli przyczyny pierwszego poważnego przewijania. Nie krzywcie się. Dawno temu, kiedy byliście piękni i młodzi też pożarliście swoje futerko. I też oddaliście smółkę. Żelazny uchwyt Kojarzycie film Mission: Impossible? Tom Cruise pokazywał tam nadludzką siłę – zwisał na krawędzi przepaści trzymając się jej swym najmniejszym paluszkiem i nie spadł (TU zdjęcie). Otóż dla noworodka to pestka – ma on tak mocny chwyt, że jeżeli zaciśnie rękę na jakimś przedmiocie to uniesiony do góry utrzyma cały ciężar swojego ciała. Pod żadnym pozorem nie próbujcie jednak tego w domu. Wystarczy że uwierzycie na słowo. Chłopcy mają erekcję Ten element wzbudza ogromną konsternację rodziców. Choć nie powinien bo jest to zwykłe ćwiczenie niedojrzałego układu nerwowego. Ma za to bardzo niezwykłe zastosowanie – często jest bowiem jedynym sygnałem ostrzegającym o tym, że dziecko zaraz będzie siusiać, dzięki czemu jeżeli akurat zmieniamy pieluszkę możemy z gracją uniknąć konfrontacji strumienia moczu z naszym ubraniem. Mają za dużo kości Konkretnie to o 64 za dużo albo o 94 albo o jeszcze więcej. Źródła podają różnie. Wiemy jedynie, że dorośli mają ich 206, a noworodki 270 (albo 300, albo jeszcze więcej…). Z upływem czasu część z nich po prostu się zrośnie. Mają miękki, pulsujący czubek głowy Ten czubek często przeraża. Wirgiliusz mimo że miał już przecież w domu noworodka podczas pierwszej kąpieli Drugorodnego z miną cierpiętnika orzekł: „Ja nie mogę” „Czego nie możesz mój miły” – przybrałam pozę troskliwej żony „Nie mogę jak mu ta głowa tak pulsuje” i przybrał pozę Tofika Wirgiliusz nie jest jednak jakimś wyjątkowym dziwakiem – cała masa ludzi na widok ciemiączka wpada w panikę. Mam nawet teorię, że ta cała wesoła tradycja trzymania noworodka w czapce wszędzie, nawet w domu nie jest wbrew powszechnej opinii związana z budzącymi trwogę „zdradliwymi wiatrami, które podstępnie zawiewają uszka” ale właśnie z tym, że ludzie na ciemiączka patrzeć nie mogą. Niezależnie jednak od Waszego stosunku do miękkiego punktu na dziecięcej głowie musicie wiedzieć, że jest on bardzo ważny. Umożliwia bowiem przeciśnięcie się przez wąski kanał rodny i pozwala na prawidłowy wzrost i rozwój mózgu. Oko Saurona … zawsze patrzy. Noworodki śpią z otwartymi oczami! No dobra może nie całkiem otwartymi ale półprzymkniętymi. Taaaak to jeden z tych upiornych elementów rodzicielstwa. Tulę Drugorodnego w ramionach i wiem, że niby śpi, ale wiem też, że patrzy. Łypnie co jakiś czas spod uchylonej powieki i mam wrażenie, że tym łypinięciem mówi mi „matko obserwuję Cię, nie waż się mnie odłożyć”. Jeszcze gorzej gdy powieka jest cały czas uchylona i widać uciekające gałki oczne… Wygląda to co najmniej dziwnie, ale jest normalne. Prawdopodobnie ma związek z tym, że cykl snu u takich maluchów różni się od tego który występuje u dorosłych. Spanie z otwartymi oczami ma miejsce w trakcie fazy REM – czyli tej bardziej aktywnej części snu, na której dzieci spędzają więcej czasu niż dorośli (50% całkowitego czasu snu, dorośli około 20%) Po prostu mają TAKI nos osobista ma twarz została ozdobiona przez naturę nosem wyglądem przypominającym średniej urody kartofla (kto śledzi nasz Instagram ten wie). Nie wylewajcie jednak nade mną łez – niemal 30 lat z nim żyję więc zdążyłam się przyzwyczaić. Niemniej za każdym razem gdy rodzę jakieś dziecko i ktoś to dziecko ogląda – jedno jest pewne – chwilę po tym gdy ten ktoś zorientuje się, że dziecko me wygląda z grubsza jak noworodek – wykrzykuje radośnie: „Oo cały tatuś! Ale nosek to po mamusi ma!” Wszyscy oglądający moje dzieci przyjmijcie zatem łaskawie do wiadomości, że zadarte, szerokie noski to cecha charakterystyczna każdego noworodka, ułatwiająca urodzenie się i ssanie piersi. Nosek będzie tak wyglądał nawet jeśli rodzice rzeczonego niewiniątka mają zgrabniuteńkie, maluteńkie noski żywcem wyjęte z katalogu hitów chirurgii plastycznej. Jeżeli chcesz wiedzieć dlaczego wszyscy twierdzą, że Twoje dziecko jest podobne do taty zajrzyj TU. Noworodek z genialną miną na zdjęciu przewodnim uchwycony w kadrze przez Fotosister! Może Cię także zainteresować: 1. Fantomowe kopniaki i inne rzeczy, które mogą zaskoczyć po porodzie 2. A czy Ty śpiewasz swojemu dziecku kołysanki? Kołysanki a więź z dzieckiem. 3. Kiedy zacznie przesypiać noce? Smółka u noworodka, czyli pierwsza kupka, jest czarna, lepka i gęsta. Ważne, by pojawiła się w odpowiednim czasie. To znak dla lekarzy, że dziecko jest zdrowe. Brak smółki może świadczyć o schorzeniach u malucha. O smółce u noworodka opowiada dr Marta Balicka, pediatra neonatolog ze Szpitala Medicover w Warszawie.
Ludzie różnią się pod względem tego, jak często śnią i o czym marzą, a naukowcy uważają, że psy nie są wyjątkiem. Chociaż małe psy mają więcej snów niż gigantyczne psy, ich sny trwają krócej.
Czyszczenie noska noworodka powinniśmy wykonywać za pomocą roztworu soli fizjologicznej lub wody morskiej – istnieją preparaty przeznaczone specjalnie dla noworodków i niemowląt. Takie czyszczenie u noworodka powinno się wykonywać profilaktycznie dwa lub trzy razy dziennie, aby śluzówka była stale nawilżona. . 93 230 88 499 366 113 160 229

o czym śnią noworodki